To rzadki przypadek, nawet w skali światowej, by artysta, który zajmuje się malarstwem, z powodzeniem uprawiał również poezję. A tak właśnie jest w przypadku Jerzego Tchórzewskiego (1928–1999), który uchodzi za jednego z ważniejszych reprezentantów na arenie sztuki polskiej drugiej połowy XX wieku.
Malarstwo i poezja to jednak nie jedyne dziedziny, w których Tchórzewski partycypował. Artysta przez wiele lat pełnił także funkcję wykładowcy na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Prowadząc pracownię malarstwa i grafiki na tamtejszym Wydziale Grafiki, uczestniczył w kształceniu wielu pokoleń polskich artystów. W życiorysie zawodowym Tchórzewskiego miały miejsce również inne twórcze epizody, takie jak: projektowanie plakatów (np. wespół z Wojciechem Fangorem, który – nawiasem mówiąc – znacząco pomógł malarzowi w trudnym dla niego okresie), ilustrowanie książek (przykładowe realizacje: dla dzieci – Leśne jagody autorstwa Wandy Grodzieńskiej, dla dorosłych – Formy Tadeusza Różewicza), tworzenie aranżacji wystaw sklepowych oraz scenografii dla krakowskiego teatru „Groteska”. Ważniejszymi momentami w biografii Jerzego Tchórzewskiego były jednak te związane z jego udziałem we współtworzeniu jednego z najważniejszych ugrupowań artystycznych w powojennej Polsce, czyli II Grupy Krakowskiej, czy też udział w Ogólnopolskiej Wystawie Młodej Plastyki w warszawskim Arsenale w 1955 roku, a także udział w międzynarodowym ruchu surrealistycznym Phases.
Mało kto wie, iż Jerzy Tchórzewski, głównie związany z Krakowem, Warszawą i Siedlcami, miał także przez chwilę do czynienia ze Śląskiem. Artysta swego czasu przebywał przez kilka miesięcy w Pszczynie w ramach przyznanego mu stypendium.
Jerzy Tchórzewski, który przeszedł do historii jako twórca wyobrażeń przypominających miliony mikrowyładowań dziejących się jednocześnie, w młodości malował zmysłowe wizerunki kobiet-czarownic z rozwichrzonymi fryzurami i obłędem w oczach. Dość szybko jednak, bo już pod koniec lat 50., w jego twórczości zaczęły pojawiać specyficzne kształty, które zdominowały całe późniejsze malarstwo artysty. Swym wyglądem przypominały ostre, szpiczaste, często jak błyskawica, formy. Czasami kojarzyły się z kosmicznymi obłokami złożonymi z rozpływających się w próżni pyłów i gazów. Wielu badaczy, pisząc o treści obrazów Jerzego Tchórzewskiego, posługiwało się określeniami typu „napięcia pól elektromagnetycznych”, „elektryczne wyładowania” czy „wewnętrzne eksplozje”. Prawdą jest, że materia tych obrazów wręcz iskrzy. Nie tylko kształty wywołują takie skojarzenia, lecz również brawurowy i niezwykle oryginalny sposób nakładania barw, którym posługiwał się malarz.
Najciekawszym wydaje się jednak to, że Jerzy Tchórzewski językiem wykreowanych przez siebie form opisywał zarówno świat rzeczywistszy, jak i ten wyimaginowany. Tak powstał obraz Bitwa pod Grunwaldem stworzony przez malarza w 1956 roku. Przy użyciu podobnych środków zostało również namalowane przedstawienie Zima, które od ponad 30 lat zdobi kolekcję Działu Sztuki Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. Kompozycja w całości ma charakter abstrakcyjny, mimo to przywołane kształty (wspomagane tytułem pracy) tak sugestywnie oddziałują na percepcję widza, że jest on w stanie dostrzec w przedstawieniu fizyczne oznaki zimy.
Na zakończenie warto dodać, że Jerzy Tchórzewski – obok spuścizny malarskiej oraz poetyckiej – pozostawił po sobie dwa obszerne tomy wspomnień: Świadectwo oczu oraz Świadectwo dojrzałości.
[Opracowała: Helena Kisielewska, kustosz w Dziale Sztuki Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu]