Opis dzieła | Janusz Podoski, „Martwa natura z jabłkami”, ok. 1930

Janusz Podoski, „Martwa natura z jabłkami”, ok. 1930

Wilhelm von Bode, znawca dawnego malarstwa holenderskiego, uważał, że istnieje w sztuce coś takiego jak przyporządkowanie poszczególnych motywów do konkretnego miejsca. Dla przykładu – malarze zamieszkujący Haarlem mieli tworzyć martwe natury, w których dominował temat wystawnych śniadań; w uniwersyteckiej Lejdzie do częstych miały z kolei należeć przedstawienia z książkami, przyborami do pisania, czaszkami i szklankami z piwem; w Hadze natomiast chętniej niż gdzie indziej malowano ryby oraz miejsce ich sprzedaży, czyli targ[1].

Mniej więcej trzysta lat później polski artysta Janusz Podoski namalował „Martwą naturę z jabłkami”. Malarz przedstawił na obrazie kilka owoców, muszlę oraz dwa naczynia. Wszystkie przedmioty umieścił na jednolitej tkaninie. Sposobem, w jaki opracował temat, zdołał przywołać wspomnienie niezwykłych, tętniących życiem martwych natur tworzonych przez dawnych mistrzów holenderskich. Podoski, malując swój obraz, zapewne nie miał świadomości tego, co zaproponował nauce Wilhelm von Bode. Zresztą w kontekście namalowanej przez niego „Martwej natury z jabłkami” to zupełnie bez znaczenia. Co ważne, twórca dokonał w swoim dziele świadomej stylizacji, która polegała na archaizowaniu, czyli nadawaniu obrazowi znamion minionego czasu. Artysta nawiązywał do malarstwa dawnych Holendrów już w samej kwestii doboru przedmiotów. Wybrał jabłka, będące wdzięcznym tematem nie tylko ze względu na trwałość, jaką zachowują, ale również bogate znaczenie kulturowe, które uczyniło z nich owoce na wskroś wyjątkowe.

W dawnych martwych naturach niemal obowiązkowo pojawiały się wizerunki różnych naczyń – szklanych, metalowych bądź ceramicznych. W tym przypadku mamy do czynienia z dwoma tego rodzaju rekwizytami. Jednym z nich jest misa o wyrafinowanym, zdobnym kształcie i oryginalnej kolorystyce. Ostatnim zaś elementem przedstawienia jest muszla, która dominuje swą wielkością nad pozostałymi przedmiotami. Muszle również stanowiły częsty element scenografii XVII-wiecznych przedstawień.

W obrazie Podoskiego wszystkie przedmioty prócz jabłek powielają kształt elipsy. Jednak najbardziej dominującą elipsoidę stanowi otwór muszli, który swym wyglądem przypomina paszczę żyjącego gdzieś na dnie oceanu morskiego stworzenia.

Dla porządku należy wspomnieć o ciemnej, leżącej na stole draperii oraz tle, które pełniło rolę lustra, służącego do odbijania jasnych plam rekwizytów. W ten sposób artysta, tworząc obraz około 1930 roku, uczynił tym samym wielki ukłon w stronę malarstwa przeszłości. Owo naśladownictwo sięgało jednak znacznie głębiej niż powierzchowne powielanie wzorów. Podoski, urodzony w 1898 roku w miejscowości Łosice, był jednym z członków ugrupowania o nazwie Bractwo św. Łukasza. Stowarzyszenie działało w Warszawie od 1925 roku i zapewne funkcjonowałoby znacznie dłużej, gdyby nie wybuch II wojny światowej. Prócz Podoskiego do grupy należeli tacy artyści, jak: Bolesław Cybis, Jan Gotard, Jeremi Kubicki, Antoni Michalak, Czesław Wdowiszewski czy Jan Zamoyski. Wszyscy oni byli studentami profesora Tadeusza Pruszkowskiego, jednego z wykładowców stołecznej Szkoły Sztuk Pięknych. Już sama nazwa stowarzyszenia, nawiązująca do idei średniowiecznego cechu, oznaczała powrót do przeszłości. Członkowie ugrupowania w sposób jawny opowiadali się za supremacją tradycyjnych wartości malarskich, ujawniających się między innymi w dążeniu do osiągnięcia warsztatowej perfekcji. Co prawda, niektórzy krytycy zarzucali łukaszowcom nadmierną wtórność, nie zmienia to jednak faktu, że wiele prac, które wyszły spod pędzla członków bractwa, charakteryzowało wykonanie na bardzo wysokim poziomie artystycznym. Wielkim źródłem inspiracji dla łukaszowców było XVII-wieczne malarstwo holenderskie, a także obrazy ubóstwianego przez wszystkich Caravaggia.

Co jednak najbardziej znamienne, Janusz Podoski wcale nie był, jak można by sądzić, specjalistą od martwych natur. Artysta zajmował się bowiem głównie malarstwem portretowym. Co prawda, w zbiorach Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu zachował się inny obraz z przedstawieniem martwej natury autorstwa Podoskiego, jednak całokształt twórczości jasno pokazuje, że portret stał na pierwszym miejscu w malarskich rozważaniach tego artysty. Zasadniczą cechą tworzonych przez Podoskiego podobizn było wykorzystywanie efektu chiaroscuro, będącego jawnym odwołaniem do twórczości wielkiego Włocha. W tym kontekście martwe natury Podoskiego wydają się tym bardziej ciekawe.

Malarstwo nie było jedyną domeną, której artysta poświęcał czas. Malarz zajmował się także fotografią. Swoim światłoczułym fascynacjom dawał wyraz, tworząc między innymi fotograficzne podobizny kolegów z bractwa. W ten sposób powstał portret jednego z najważniejszych reprezentantów bractwa św. Łukasza – Jana Gotarda. Warto dodać, że to właśnie fotografia okazała się decydującą w powojennej twórczości Janusza Podoskiego, który wśród osób znających go, został zapamiętany jako „ruchliwy, nerwowy, lubiący się bawić, błyskotliwy w rozmowie, gaduła (…)”[2].

[1] Lisa Jürss, Martwa natura w malarstwie holenderskim XVII wieku, Toruń 1978, s. 6.

[2] Cyt. za: Zbigniew Florczak, Pochwała ręki. Posłowie, [w:] Jan Zamoyski, Łukaszowcy, Warszawa 1989, s. 144.

[Opracowała: Helena Kisielewska, kustosz w Dziale Sztuki Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu]