Opis dzieła | Roman Kramsztyk, „Portret żony artysty”, przed 1926

Roman Kramsztyk, „Portret żony artysty”, przed 1926

„Ja robię tylko prawdziwe oryginalne Kramsztyki. Kramsztyki nieoryginalne znajdzie Pani u innych malarzy”.

Słowa wypowiedziane przez Romana Kramsztyka do jednej ze swych klientek mogłyby uchodzić za uosobienie arogancji i nadmiernej pewności siebie. Proszę jednak nie ulegać zbyt pochopnym wnioskom. Malarz, mimo ogromnej kultury malarskiej, jaką posiadał, mówił o sobie skromnie, że jest rzemieślnikiem. W rzeczywistości był wytrawnym portrecistą. Z powodzeniem uprawiał także pejzaż, akt oraz martwą naturę. Ponadto był namiętnym rysownikiem. Wielu ludzi wspomina malarza jako niezwykle otwartą i serdeczną osobę. Zresztą Roman Kramsztyk był wielkim admiratorem życia. Kochał muzykę. W jego paryskiej pracowni stał fortepian, na którym z zamiłowaniem grywał. Kochał również dobre jedzenie. Jak mało kto potrafił docenić wyrafinowaną kuchnię francuską. Oprócz malowania portretów przyjaciół wiele czasu poświęcał na realizację zleceń. Mieczysław Wallis, filozof i historyk sztuki w jednej osobie, pisał o Kramsztyku, że jest on „portrecistą ciekawych mężczyzn – portrecistą pięknych kobiet”.

Jedną z najważniejszych osób w życiu malarza była jego żona Bronisława Markus. Para zawarła związek małżeński najprawdopodobniej w Warszawie około 1920 roku (dokładna data nie jest znana). Roman Kramsztyk był jej drugim mężem. Wiele wskazuje na to, że poznali się w Paryżu, gdzie Bronisława (wtedy jeszcze pani Heyman) studiowała romanistykę na Sorbonie. Trzeba dodać, iż kontakt ze środowiskiem artystycznym poprzez osobę Romana Kramsztyka nie był wcale pierwszym w jej życiu. Brat Ludwik Markus, szerzej znany pod nazwiskiem Louis Marcoussis, to również malarz, związany z kręgiem paryskich kubistów.

Muzeum Górnośląskie w Bytomiu może poszczycić się jednym z paru malarskich wizerunków żony Romana Kramsztyka. Na podstawie obrazu z powodzeniem można wnioskować, że była piękną, ciemnowłosą kobietą o wyrazistych rysach twarzy. Na tym portrecie została przedstawiona w bordowej sukni przypominającej takie, jakie noszono w epoce renesansu. Na szyi kobiety widnieje sznur turkusowych korali, na tyle długi, że jego fragment spoczywa w dłoniach modelki. Na uwagę zasługuje również pierścionek, znajdujący się na środkowym palcu jej lewej ręki. Na pierwszy rzut oka wydaje się dość niepozornym przedmiotem. Ot, po prostu pierścionek. Lecz jeśli spojrzymy na inny portret Bronisławy, tym razem przedstawionej jako Madame Bovary, czy też na jej podobiznę z obrazu „Koncert” (druga wersja), dostrzeżemy identyczny kształt biżuterii. Być może była to obrączka, którą nosiło każde z małżonków. Skąd taki wniosek? Wystarczy raz jeszcze popatrzeć na przywołany obraz „Koncert”. Pośrodku przedstawienia siedzi mężczyzna, którego rysy twarzy do złudzenia przypinają artystę. Jego palec zdobi taka sama ozdoba, jaką ma Bronisława. Z pozoru to błahostka, z drugiej jednak strony pozwala choć na moment zbliżyć się do bohaterów tej historii. Jeśli zaś chodzi o kwestię niecodziennego ubioru Bronisławy, Romanowi Kramsztykowi zdarzało się od czasu do czasu urozmaicać wygląd portretowanych przez siebie osób za pomocą wyrafinowanych strojów, takich jak kostium historyczny. Dlaczego Bronisława pozuje akurat w renesansowej sukni? Być może artysta chciał w ten sposób dać wyraz swojemu uwielbieniu dla sztuki Michała Anioła, Leonarda da Vinci oraz kolorystów weneckich.

Roman Kramsztyk sportretował wielu członków rodziny swojej żony. W zbiorach Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu znajduje się obok portretu żony także podobizna teściowej Eweliny Markus. Malarz wielokrotnie portretował również swojego pasierba – Jana Heymana, który był synem Bronisławy z pierwszego małżeństwa. To dzięki niemu Muzeum Górnośląskie wzbogaciło się o portrety przedstawicielek dwóch pokoleń rodziny Markus.

W lecie 1925 roku państwo Kramsztykowie wybrali się na wakacje na południe Francji. Bronisława tak opisywała swoje wrażenia w liście do syna: „(…) podróż była prześliczna, poznałam całą Prowansję (…). Zachwycona jestem Marsylią (…)”. Bronisława Kramsztyk zginęła 31 sierpnia 1925 roku podczas katastrofy morskiej w okolicach Collioure na Morzu Śródziemnym. Roman Kramsztyk nie wsiadł wtedy na statek. Został rozstrzelany w getcie warszawskim w sierpniu 1942 roku.

[Opracowała: Helena Kisielewska, adiunkt w Dziale Sztuki Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu]