Najpiękniejsza biżuteria prezentowana na wystawie „NAJcenniejsze…”

Już od pradziejów kobiety lubiły biżuterię. Produkowano ją z brązu, żelaza, srebra, złota, szkła, bursztynu, a nawet z kości, gliny i ołowiu. W epoce brązu szeroki asortyment ozdób wykonywano przede wszystkim z brązu – były to naszyjniki, bransolety, naramienniki i nagolenniki, szpile oraz ozdoby głowy, takie jak diademy i zawieszki skroniowe. Rzadko robiono ozdoby z gliny, ale zdarzają się i takie perełki. Piękny naszyjnik wykonany z glinianych paciorków znaleziono w jednym z grobów na cmentarzysku kultury łużyckiej w Będzinie-Łagiszy – mają one kształt maleńkich pantofelków. Spotykane są też ozdoby wykonane z ołowiu. Na cmentarzysku w Świbiu odkryto diadem składający się z ażurowych krążków, natomiast na cmentarzysku w Łabędach-Przyszówce (dzielnica Gliwic) znaleziono naszyjnik wykonany z taśmy ołowianej, zdobiony po jednej stronie ornamentem w postaci kratki.

W okresie wpływów rzymskich – w pierwszych wiekach naszej ery – kobiety używały szpil kościanych, zapinek z żelaza lub brązu, czasami bogato zdobionych, i wisiorków żelaznych różnorakich kształtów (wiaderkowate, kapsułkowate, torebkowate, kuliste, trójkątne). Nieodłącznym atrybutem kobiet były też szklane paciorki importowane z terenów Imperium Rzymskiego. Dużo takich ozdób odkryto na cmentarzysku w Olsztynie w województwie śląskim. W kobiecych grobach z tego okresu często znajdowane są żelazne klucze oraz resztki drewnianych skrzyneczek. Przypuszcza się, że mogły one służyć do przechowywania biżuterii.

W biżuterii średniowiecznej widzimy już kunszt wysoce wyspecjalizowanych rzemieślników. Piękne, bogato zdobione ozdoby ze srebra (zausznice, paciorki, pierścionki, kabłączki skroniowe) odkryto na cmentarzysku w Dąbrowie Górniczej-Strzemieszycach. Tam też wystąpiły paciorki z bursztynu, karneolu i szkła.

Niektóre z opisanych tutaj zabytków można obecnie zobaczyć na wystawie archeologicznej  „Najcenniejsze. Wystawa archeologiczna z okazji jubileuszu 110-lecia Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu”.

[Dorota Podyma]