„Kocynder” – protoplasta polskiego komiksu w zbiorach Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. Przypominamy, wspominając nieodżałowanego „Papcia Chmiela”…

Wycinek prasowy. Tytuł Dzieje Hanysa Kocyndra. Poniżej dwa niepełne rysunki. Trzy postacie, dwie po lewej, jedna po prawej.

Za pierwszy polski komiks uchodzi rysowana przez Karola Mackiewicza, a pisana przez Stanisława Wasylewskiego historia „Ogniem i mieczem, czyli przygody szalonego Grzesia”, ukazująca się w 1919 roku we lwowskim czasopiśmie satyrycznym „Szczutek”. Grześ zaciąga się do wojska odrodzonej w 1918 roku Polski i przeżywa szalone przygody na wszystkich frontach wojny o niepodległość i granice, jaką młode państwo toczyło od 1918 do 1921 roku: walczy w powstaniu wielkopolskim, broni Lwowa, bije bolszewików, a poza tym ma skłonność do typowo „wojskowego” stylu życia.

W rok później, za sprawą wybitnego artysty plastyka i orędownika sprawy polskiej na Górnym Śląsku Stanisława Ligonia, szalonego Grzesia dzielnie wsparł rodzimy śląski bohater Hanys Kocynder. Narodził się na łamach wychodzącego od czerwca 1920 roku trzy razy w miesiącu satyrycznego czasopisma „Kocynder”. Pismo, skupiwszy za sprawą wspomnianego Stanisława Ligonia grupę znakomitych współpracowników, błyskawicznie stało się groźną bronią na froncie propagandowej walki o pozyskanie dla Polski głosów w plebiscycie górnośląskim. „Dzieje Hanysa Kocyndra” pojawiły się w czwartym numerze czasopisma z 29 lipca 1920 roku (i ukazywały się co kilka numerów). Hanys chodzi do pruskiej szkoły, służy w wojsku, pracuje na „grubie”, w hucie i koksowni, wreszcie emigruje do Westfalii, gdzie za sprawą przyjaciela z młodości zapisuje się do miejscowego oddziału „Sokoła” i staje się gorliwym Polakiem. Rusza do Ameryki szukać złota, z kajzerowską armią zwiedza wszystkie fronty Wielkiej Wojny i trafia do niewoli we Francji. Ostatni odcinek „Dziejów Hanysa Kocyndra” znajdujemy w numerze dwudziestym szóstym, który ukazał się w dniu plebiscytu, 20 marca 1921 roku: Hanys zgłasza się do „błękitnej armii” generała Hallera, z którą wraca do Polski. Bierze udział w odsieczy Lwowa, walczy w pierwszym powstaniu śląskim, wreszcie po bitwie warszawskiej ma zaszczyt stanąć do raportu przed samym Marszałkiem.

„Dzieje Hanysa Kocyndra” nie były wyłącznym dziełem Stanisława Ligonia, rysowali i pisali ten bodaj pierwszy śląski „prakomiks” również inni członkowie redakcji. Ostatni rysunek w „Dziejach Hanysa Kocyndra” to zbiorowy portret jego autorów. Podpis pod nim wymienia piątkę wybitnych plastyków, którzy stanowili trzon polskiej propagandy plebiscytowej na Górnym Śląsku: Stanisława Antoniewicza, Maję Berezowską, Kazimierza Grusa, Stanisława Ligonia i Antoniego Romanowicza.

 

Wycinek prasowy - strona z gazety. U góry tytuł Dzieje Hanysa Kocyndra. Poniżej cztery rysunki komiksowe. W dwóch górnych trzy postacie, dwie po lewej - w tle zakład przemysłowy, jedna po prawej siedzi za biurkiem i czyta gazetę. Na dwóch u dołu po lewej tłum górników ze wzniesionymi rękoma z kilofami, po prawej człowiek w mundurze przemawia w lesie do zebranych.

Odcinek z pobytu Hanysa w Westfalii, zamieszczony na ósmej stronie numeru 20 „Kocyndra” z dnia 1 lutego 1921 roku

„Dzieje Hanysa Kocyndra” streścił

Maciej Droń