Okręty i transatlantyki zacumowały w Bytomiu.

_MG_2110Każdy z prezentowanych na wystawie „In mari via tua. W morzu twoja droga.” modeli okrętów i statków to wyjątkowa historia i niespodziewane tajemnice.

14 września 1939 r. do portu w Talllinie wpłynął polski okręt podwodny ORP Orzeł. Jego dowódca kmdr. ppor. H. Kłoczkowski od kilku dni chorował i celem zawinięcia do neutralnego portu było zapewnienie mu opieki medycznej i naprawa poważnych uszkodzeń okrętu. Część załogi uważała chorobę dowódca za symulację, tym bardziej że odmówił on cichego wysadzenia na ląd w Gottlandii i polecił skierowanie okrętu do Estonii. Kiedy okazało się, że uszkodzenia okrętu nie są tak duże jak sugerowano władzom portowym Estończycy odmówili udzielenia jednostce azylu i postanowili internować Orła i jego załogę. W istocie był to pretekst, a internowania dokonano prawdopodobnie pod wpływem nacisków Niemiec. Skonfiskowano wszelkie pomoce nawigacyjne, banderę, mapy i dziennik okrętowy, po czym rozpoczęto rozbrajanie załogi i okrętu, który odholowano do basenu portu wojennego w Tallinie.

Od początku załoga rozpatrywała możliwość ucieczki, która była utrudniona poprzez fakt, iż okręt ustawiono rufą do wyjścia z basenu portowego. Szczęście sprzyjało jednak spiskowcom, ponieważ w celu wydobycia torped z wyrzutni rufowych dźwig musiał przestawić Orła dziobem do wyjścia. Zaraz potem polscy marynarze niemal na oczach estońskich żandarmów uszkodzili dźwig, i wydobycie pozostałych 6 z 20 torped okazało się chwilowo niemożliwe.

Równocześnie bosman Władysław Narkiewicz wybrał się małą łódką na ryby „przy okazji” mierząc głębokość na trasie planowanej ucieczki.

Zastępujący dowódcę Kpt. Grudziński podjął decyzje o wyjściu z portu w nocy z 17/18 września. Po raz kolejny szczęście stanęło po stronie Polaków, jako że około północy w porcie nastąpiła awaria oświetlenia. Zerwano podcięte wcześniej cumy a pilnujących okrętu oficerów estońskich obezwładniono. Okręt wyszedł w morze po czym spędził noc i dzień na dnie Zatoki Fińskiej. W tym czasie trwały jego poszukiwania i prawdopodobnie zrzucono w rejonie jego pobytu co najmniej 4 bomby głębinowe. Po wynurzeniu naładowano akumulatory i ORP Orzeł kontynuował misje patrolowe na Bałtyku do 7 października 1939 r. pomimo braku map (sporządzono prowizoryczne, własne mapy). Gdy zaczęły się kończyć zapasy okręt przedarł się przez Sund do Anglii.

Ostatnio ujawnione fakty dotyczące ucieczki ORP Orzeł z Tallina rzucają nowe światło na cała historię. Owe szczęśliwe zbiegi okoliczności (odwrócenie okrętu dziobem do wyjścia, awaria oświetlenia portu, wydanie strażnikom estońskim „przedpotopowej” broni bez amunicji (!), niemrawa operacja zatrzymania okrętu itd.) w istocie świadczą o cichej współpracy Estończyków, a głównie generała Johana Laidonera – wielkiego przyjaciela Polski i kawalera Krzyża Srebrnego Orderu „Virtuti Militari” oraz Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski „Polonia Restituta” – który prawdopodobnie całą akcję przygotował. Wkrótce potem Estonia zajęta została przez Związek Radziecki a Laidoner trafił do gułagu, gdzie zmarł.

Zapraszamy do odwiedzenia wystawy, która dostępna jest do końca wakacji.

_MG_2103