28 lutego zapraszamy na wykład „W poszukiwaniu własnego dzieciństwa w pewnej prowincji. O Horście Bienku – pisarzu niepokornym”

Teoretycznie Horsta Bienka powinno znać wielu Ślązaków, zwłaszcza gliwiczan. Tymczasem jego postać i twórczość głośna w latach 90. ubiegłego wieku dziś jest trochę zapomniana. Zapomniana, bo Horst Bienek należy do pisarzy niewygodnych, tych, co to nie sytuują się po prawej czy lewej – jest za mało polski dla Polaków, za mało niemiecki dla Niemców, a nawet spotkał się z zarzutem, że i Żydów u niego za dużo.

Urodził się w 1930, mieszkał z rodzicami w Gliwicach, dorastał w czasie II wojny światowej. Po tej drugiej stronie. W 1945 wyszedł ze swoimi i osiadł w sowieckiej strefie okupacyjnej, zamienionej potem w NRD. Imając się dorywczych prac, pisał i szukał możliwości publikowania. Wreszcie natrafił na redakcję i ludzi, którzy dostrzegli w nim talent i zadebiutował w prasie. Otarł się o Berliner Ensamble Bertolda Brechta. Na krótko, bo aresztowany przez służby i uznany za szpiega, został przekazany Rosjanom i skazany na 25 lat robót w obozie pracy. Trafił do Workuty. Napisał, że pobyt w Rosji zaowocował znajomością języka i literatury rosyjskiej. Zwolniony po pięciu latach wrócił. Tym razem do NRF (co nie było proste) i tam rozpoczął ponownie swoją karierę pisarza, krytyka i dziennikarza. Od nowa. Odkrył, że wszystko jest zawarte w dzieciństwie. I temu dzieciństwu, dorastaniu w cieniu wojny, poświęci tetralogię, cykl obejmujący opowieści o Gliwicach i Górnym Śląsku. Od 1975 do 1982 wychodziły kolejno: „Pierwsza polka”, „Światło wrześniowe”, „Czas bez dzwonów” i „Ziemia i ogień”. Bienek pisał też wiersze, a w jego dorobku jest też słynna „Cela”.

Pod koniec życia Horst Bienek opublikował „Opis pewnej prowincji” – rodzaj dziennika zarówno literackiego, jak i osobistego, w którym zdradza niuanse powstawania powieści, drogi pozyskiwania informacji, porusza wiele ważkich problemów dnia codziennego, zawodowego, a jednocześnie jest bardzo blisko spraw polskich – komentuje wydarzenia roku 1980 i 1981 i żyje tym, co się dzieje w naszym kraju. Jako ofiara totalitaryzmu bacznie obserwował polityczne zakręty w Europie i nie odżegnywał się od winy, mówiąc wprost, że następstwem winy jest kara: „Teraz on był uciskany. Ale czyż jego los nie był następstwem ucisku, który jego kraj zgotował innym narodom? Czyż język, którym nie wolno mu już było mówić, nie był językiem prześladowców?”.

Horst Bienek zadaje bardzo trudne pytania – na niektóre z nich nie ma odpowiedzi, inne za odpowiedź mają rezygnację, jeszcze inne rozpacz. Co by napisał, widząc dzisiejszą Europę? Czy stwierdziłby, że wszystko już było? Nasze spotkanie, w środę, 28 lutego o 17.00, w Muzeum Górnośląskim, toczyć się będzie wokół Bienka, a tak naprawdę wokół problemu dzieciństwa, małej ojczyzny i zbiorowej odpowiedzialności, wokół winy i kary, i losu, na który Horst Bienek tak naprawdę miał bardzo niewielki wpływ.

kiedy? 28 lutego 2024 (środa), godz. 17.00
gdzie? Centrum Edukacji, pl. Jana III Sobieskiego 2
kto prowadzi? Jolanta Zaczkowska
wstęp? 2 zł