Opis dzieła | Laura Siemieńska, „Gazeciarz warszawski”, ok. 1898

Laura Siemieńska, „Gazeciarz warszawski”, ok. 1898, olej na płótnie, MGB/Sz 7397

XIX wiek wielu kojarzy się z dynamicznym, niespotykanym wcześniej na tak wielką skalę postępem, oznaczającym w praktyce ogromny rozwój techniki, a co za tym idzie – także przemysłu. Nowe technologie, które zaczęto wtedy stosować, spowodowały w różnych częściach Europy lawinowy przyrost fabryk, hut i kopalń. Jednak ów postęp posiadał także ciemną stronę. Uprzemysłowienie, jakie miało wtedy miejsce, srodze naznaczyło los wielu dzieci. Niejeden chłopiec po kilkanaście godzin dziennie pracował przy wielkich, huczących maszynach, inny musiał przeciskać się kilkanaście metrów nad ziemią w wąskich gardłach kominów wypełnionych sadzą, niejedna zaś dziewczynka w ciemnych korytarzach kopalni pchała wypełnione węglem wózki. W obliczu tych dramatów stwierdzenie: „Świat, jaki znamy, wymyślili wizjonerzy, inżynierowie, genialni naukowcy. Ale zbudowały go małe dzieci”[1], nie wydaje się zbyt przesadzone. Praca wykonywana przez nieletnich nie była wynalazkiem rewolucji przemysłowej. Wraz z gwałtownym rozwojem przemysłu stała się jednak normą. Powodem tego stanu rzeczy było zapotrzebowanie na tanią siłę roboczą. Praca nieletnich wynikała zwykle z przykrej konieczności chęci uniknięcia nie tyle biedy, co często skrajnej nędzy.

Praca gazeciarza, choć bez porównania lżejsza niż praca w hucie czy kopalni, także nie należała do najłatwiejszych. Mały pracownik musiał być dyspozycyjny, obowiązkowy i punktualny. Sprzedaż gazet bez względu na pogodę, konieczność pogodzenia pracy z nauką, narażenie na kontakt z różnymi typami ulicznymi stanowiły zapewne nie lada wyzwanie dla dziecka.

W polskiej literaturze przedwojennej zachował się opis nieletniego wykonującego pracę polegającą właśnie na sprzedawaniu prasy: „Dzień pracy małego gazeciarza był całkowicie wypełniony. Wstawał wcześnie rano, na 8.00 szedł do szkoły, po lekcjach wpadał na chwilę do domu i z pajdą chleba w garści leciał do redakcji, a potem uganiał się do wieczora po mieście z gazetami. Jego dzienny zarobek nie przekraczał zazwyczaj jednego złotego, z czego połowę oddawał często rodzinie, a za resztę kupował sobie coś do zjedzenia. Gazeciarze nieregularnie uczęszczali do szkoły, nie robili zazwyczaj postępów w nauce, w dziewięciu dziesiątych byli uczniami niedostatecznymi”[2].

Laura Siemieńska była jedną z tych nielicznych artystek, które uwieczniły obraz pracującego dziecka. I chociaż gazeciarz z jej dzieła wydaje się pewnym siebie chłopcem, w jego ciemnych oczach wyraźnie widać zadumę. Z racji pracy wykonywanej na ulicy był zapewne świadkiem wielu różnych sytuacji…

Obraz Laury Siemieńskiej jest nie tylko przykładem sugestywnego portretu. Co ważniejsze – to świadectwo XIX-wiecznych realiów, niekoniecznie zgodnych z wyobrażeniami, jakie posiadamy na temat tamtych czasach. Mając na uwadze XIX wiek, często myślimy bowiem o pięknych strojach, bogatych wnętrzach i przyjemnej lekkości bytu w tle.

Sama autorka Gazeciarza warszawskiego nie należała do grona najpopularniejszych twórców, toteż nie dysponujemy zbyt wieloma informacjami na jej temat. Wiadomo natomiast, że artystka urodziła się w 1870 roku w miejscowości Masłowice jako córka radcy pracującego dla Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego. Jej pierwsze imię to Kazimiera, a nie Laura, choć tym drugim podpisywała swoje prace. W 1887 roku Siemieńska wyjechała do Paryża, gdzie studiowała w słynnej Académie Julian. Rok później malarka powróciła do Warszawy. W pałacu Kossakowskich na Nowym Mieście otwarła pracownię, którą prowadziła do lat 20. XX wieku. Malarstwo portretowe było ulubionym gatunkiem artystki. Zapewne znaczna część portretów malowanych przez nią powstała właśnie na zamówienie. Siemieńska wystawiała swoje prace w warszawskiej Zachęcie oraz salonie Krywulta.

Zarówno Gazeciarz warszawski, jak i akwarela z autoportretem z 1910 roku (przechowywana w Muzeum Narodowym w Warszawie) świadczą o sporym talencie Laury Siemieńskiej. Szkoda, że o artystce i jej twórczość tak niewiele dziś wiadomo.

[1] K. Nowak, Dzieci rewolucji przemysłowej, Kraków 2019.

[2] W. Buniak, Uczeń-gazeciarz, „Przyjaciel Szkoły” 1938, z. 6, s. 193.

[Opracowała: Helena Kisielewska, kustosz w Dziale Sztuki Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu]