Być może w Państwa domowych archiwach zachowały się niepublikowane dotąd wspomnienia bezpośrednich świadków okresu powstań i plebiscytu na Górnym Śląsku. Stwórzcie Państwo z nami archiwum relacji! Prosimy o kontakt: j.lusek@muzeum.bytom.pl
Matki, żony, córki – kobiety, gdy weźmie się pod uwagę okres powstań i plebiscytu, zapamiętane zostały jako bohaterki raczej drugiego niż pierwszego planu. Ale czy było tak naprawdę? Angażowały się przecież w stowarzyszeniach i czytelniach dla kobiet, związkach sokolskich i towarzystwach śpiewaczych; były członkiniami Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska, przenosiły i ukrywały broń oraz amunicję; pracowały w strukturach Polskiego Czerwonego Krzyża na Śląsku, służąc w powstaniach jako sanitariuszki; organizowały podstawy górnośląskiego skautingu; działały charytatywnie, wspierając materialnie rodziny powstańców czy też kwestując i zbierając żywność dla samych powstańców; prowadziły szeroko zakrojoną akcję propagandową (organizowały wiece i spotkania poparcia dla sprawy polskiej) oraz akcję kulturalną, angażując się np. w działalność teatrów ludowych (plebiscytowych); pracowały aktywnie w Polskim Komisariacie Plebiscytowym w Bytomiu i w lokalnych komitetach plebiscytowych; uczyły i nauczały (w mniej lub bardziej profesjonalny sposób) języka polskiego i historii; uczestniczyły w organizowaniu przyjazdu i przyjmowaniu emigrantów na potrzeby ich udziału w głosowaniu podczas plebiscytu…
W 2019 roku nakładem MGB ukazała się publikacja „Zanim nastała Polska… Praca społeczna kobiet w okresie powstań i plebiscytu na Górnym Śląsku. Wybór relacji” (w opr. Joanny Lusek), w której zamieszczono wspomnienia 60 kobiet, obejmujące lata 1919–1920–1921. Czerpiąc z tego zbioru, co tydzień będziemy publikować wskazaną przez Państwa relację, uzupełnioną o biogram i materiały dodatkowe. Zapraszamy do śledzenia nas na stronach oraz w mediach społecznościowych Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu i Muzeum Czynu Powstańczego (Oddziału Muzeum Śląska Opolskiego).
Matylda Krauzowa (zm. 1939)[1]
Matylda i Franciszek (1885–1954) Krauzowie (Krausowie) doskonale się uzupełniali. On był działaczem plebiscytowym, aptekarzem. Urodził się w Polskiej Wiśniówce na Pomorzu, w rodzinie chłopskiej. W 1911 roku uzyskał dyplom magistra farmacji uniwersytetu w Wiedniu. W latach 1911–1915 praktykował w tamtejszych aptekach. Tam też nawiazał kontakty z aptekarzami, mającymi zapatrywania propolskie, m.in. Franciszkiem Herodem i Tadeuszem Regerem. Podczas I wojny światowej służył w wojsku pruskim, w aptece szpitala wojskowego w Koźlu. Wśród rannych żołnierzy rozprowadzał ulotki w języku polskim, za co został dyscyplinarnie przeniesiony do VI Korpusu Armii we Wrocławiu. Brak wykwalifikowanych aptekarzy skutkował przydzieleniem go do aptek w Katowicach, nastepnie do Opola. Tam też w 1919 roku otworzył drogerię. Franciszek i Matylda zaangażowali się w działalność propolską, ich opolskie mieszkanie stało się ośrodkiem działalnosci agitacyjnej oraz miejscem spotkań z oficerami francuskimi, przychylnymi sprawie polskiej. Matylda działała aktywnie w Towarzystwie Polek – kierowała kołem powiatowym. Należała również do Towarzystwa Oświaty im. św. Jacka. Brała udział w II i III powstaniu śląskim, zajmowała się m.in. przenoszeniem broni. Po wybuchu III powstania niemieccy urzędnicy wyznaczyli za pomoc w jej aresztowaniu nagrodę pieniężną, a niemiecka prasa podburzała miejscową ludność przeciwko propolskim postawom, określając Matyldę Krauzową jako „polnische Hexe” (polską czarownicą). Uprzedzona o tym opuściła Opole w wiejskim przebraniu. Franciszek Krauze współpracował wówczas z Głównym Szpitalem Wojsk Powstańczych w Mysłowicach. Kierował apteką. Krauzowa została uhonorowana Odznaką Plebiscytową. W latach międzywojnia Krauze prowadził apteki w Brzezinach Śląskich (1922–1930) i Katowicach (1930–1940). Działał aktywnie w Związku Aptekarzy Województwa Ślaskiego. Matylda nadal pracowała w Towarzystwie Polek oraz w Związku Kół Kobiet Uchodźczyń. Wkrótce po rozpoczęciu II wojny światowej zmarła na żółtaczkę, zaledwie na kilka dni przed aresztowaniem jej przed gestapo. W 1940 roku Krauze został wyrzucony z apteki, w 1943 roku aresztowano go pod zarzutem współpracy z ruchem oporu. Przebywał potem w więzieniach w Katowicach, a następnie w Bytomiu. Zwolniono go w 1944 roku. Po zakończeniu wojny włączył się w organizowanie Okręgowej Izby Aptekarskiej w Katowicach[2].
Rozwój Towarzystw Polek[3] w powiecie opolskim na Górnym Ślasku. Krótkie sprawozdanie z działalności aptekarzowej Krauzowej (przewodniczącej Wydziału Powiatowego) w czasie plebiscytu śląskiego
Plebiscyt zarządzony na Górnym Śląsku, dający prawo głosowania także kobietom, zastał nas nieprzygotowane do takiej walki. Kobiety nasze mało interesowały się polityką, uważając swoją pracę narodową w domowym zaciszu za wystarczającą. Oświatę czerpały ze zgromadzeń św. Jacka[4], na których kładziono nacisk na utrzymanie języka polskiego i tutejszych obyczajów. Tu muszę wspomnieć o genezie tegoż Towarzystwa. Gdy wojna szalała i nad Europą powiewał duch demokratyzmu, należało go powitać jak gwiazdę zapowiadającą nam lepszą przyszłość. Uchem tym trzeba było pokierować, w tym celu inteligencja polska założyła w Opolu, w roku 1917, organizację oświatową pod wezwaniem św. Jacka, by podnieść sztandar narodowy wysoko i pokazać narodom nasze oblicze polskie. Rozwój tegoż Towarzystwa postępował raźno naprzód, popierany przez gazetkę „Głosy z nad Odry”[5] i polską prasę – „Gazetę Opolską”[6], pod redakcją pana Bronisława Koraszewskiego[7] i „Nowiny Codzienne”[8], pod redakcją Franciszka Kurpierza[9], dyrektora Banku Ludowego i „Rolnika”. Na zebrania św. Jacka wyjeżdżałam co niedzielę i święta z wykładami, deklamacjami, by także i kobiety więcej zainteresować sprawą narodową. Byłam wtenczas sama. Zebrania takie odbywały się prawie zawsze pod opieką pruskich żandarmów, co bardzo krępowało prelegentów i słuchaczy. W takich to warunkach praca nie mogła robić postępów. Dopiero rewolucja i prawo głosowania pchnęły ruch kobiecy w bieg. Gdy granice kreśliła nasza młoda armia krwią swoją, tu na Śląsku miały głosy rozstrzygać, także głosy nas kobiet. Praca zawrzała. Z elektryczną szybkością powstały po powiatach koła Towarzystw Polek. Ja objęłam kierownictwo na powiat Opole, największy obszarem i najbardziej zagrożony dlatego, że graniczył bezpośrednio z powiatami zajętymi przez Niemców, i że granica była zbyt słabo obsadzona. Zdołałam w krótkim czasie, w powiecie liczącym 140 wiosek, założyć 90 kół. Reszta była dla nas Polaków w ogóle niedostępna. Praca była niełatwa i niebezpieczna. Zaznaczę tylko, że Niemcy rozbili nam przeszło 400 zebrań, pobili naszych ludzi do tego stopnia, że wielu musiało się poddać kuracji po szpitalach. Demolowali polskie składy, drukarnie.
Praca polegała na obudzeniu śpiącego ducha wśród kobiet, na przeciwstawieniu wolności do niewoli, na uwypukleniu różnicy między państwem pobitym a zwycięzcą, wreszcie na zobrazowaniu ważności plebiscytu. Żeby dotrzeć możliwie do wszystkich wsi i to z powodzeniem, trzeba było różnych sposobów używać. Urządzano więc zebrania, zjazdy (sejmiki), teatry, jasełka, żniwiaki, zabawy, itp. Celem zapoznania ludzi naszych z rodakami z innych dzielnic urządzałam wycieczki do Częstochowy, Krakowa, Wieliczki. Wycieczki takie, liczne, były dobrym łącznikiem pomiędzy Śląskiem a resztą Polski.
Niemcy doceniając wartość głosów kobiecych wszystkimi środkami starali się osłabić ruch nasz, zmuszając mnie do ciągłego ukrywania się, osiem razy musiałam całkiem opuszczać teren pracy, a męża mojego, właściciela składu aptecznego, trzy razy zmuszali do ucieczki i zamknięcia interesu. Przy II powstaniu chwycili mnie w Krasiejowie przy rozdawaniu amunicji, ale zdążyłam się wymknąć od niechybnej śmierci. Raz przekupiony przez Niemców szofer naszego Komisariatu chciał mnie wywieźć poza teren plebiscytu, do Niemiec, ale pod groźbą mojego rewolweru zawrócił, po czym oddałam go w ręce naszej policji. Raz jednak udało im się mnie dopaść i tak pobić, że odwieziono mnie do szpitala, a gdy ten chciano zbombardować, lekarz naczelny – sam Niemiec – postarał się o to, bym niepostrzeżenie wyjechać mogła do Poznania. Tu zaznaczyć muszę, że zostałam bardzo mile przyjęta przez Wielkopolskę. Wymienię tylko pannę [Janinę] Żniniewiczównę[10], lekarkę w Poznaniu, która się mną bezinteresownie zajęła, dalej panią hrabinę [Antoninę] Szołdrską[11] z Żydowa, [Jadwigą] Sczaniecką z Łaszczyn, koło Rawicza. Panie te przygarnęły mnie i moją czteroletnią córeczkę, którą chciano służącej wyrwać, by mieć ją jako zakładniczkę. Po moich ucieczkach zawsze praca stawała.
Krótko przed III powstaniem napadli na nas nocą i zmusili do sprzedania za bezcen całego naszego dorobku, wypędzając z domu dzieci. Dzięki Państwu Karaśkiewiczom i Nowakowskym z Mysłowic dostaliśmy u nich schronienie do czasu, aż francuscy oficerowie dopomogli nam w przewiezieniu resztek naszych mebli. Mimo takiego bezwzględnego terroru lud polski garnął się masowo na nasze wiece i zebrania, które wszystkie ja sobie postawiłam za obowiązek objechać. W pracy tej pod sam koniec pomagały mi panie: Przyłubska, [Janina] Hebdzyńska, Gałdyńska, [Eugenia] Jeklówna, Rowińska, Chrzanowska, [Anna] Hallerówna[12], [Marja] Kleniewska[13], [Ewa] Siuchmińska i [Franciszka] Koraszewska[14]. Całą naszą mozolną pracę zniweczył nam przyjazd emigrantów niemieckich, którzy swoimi głosami, a więcej jeszcze terrorem, zaważyli na szali. Mam wrażenie, że powiat opolski był przez nasze czynniki plebiscytowe po macoszemu traktowany, a częste zmiany komisarza plebiscytowego też ujemnie oddziaływało. Niestety sporo odważniejszych przewodniczących kół Towarzystw Polek musiało dużo przed terrorem uchodzić i poniosło poważne straty materialne. By jednakowoż wywiązać się z moralnego obowiązku opiekowania się uchodźczyniami, i na ich ustawiczne nalegania, prowadziłam sama przez dłuższy czas Związek Kół Kobiet Uchodźczyń. Kobiety te przy wyborach do Sejmu i Senatu przyczyniły się do tak świetnego zwycięstwa ideologii Marszałka [Józefa] Piłsudskiego. Po wyborach wcieliłam je do Towarzystwa Polek, usuwając się od dalszej pracy na tym polu, gdyż realizacja szkód uchodźczych weszła na tory definitywnego załatwienia przez czynniki rządowe.
[1] MGB, sygn. H-1978, Rozwój Towarzystw Polek w powiecie opolskim na Górnym Ślasku. Krótkie sprawozdanie z działalnosci aptekarzowej Krauzowej (przewodniczącej Wydziału Powiatowego) w czasie plebiscytu śląskiego. Tekst opatrzona fotografią, k. 273–274.
[2] Zob. F. Nowak, Franciszek Krauze – działacz plebiscytowy, „Farmacja Polska” 1967, nr 11–12, s. 882–883; W. Kaczorowski, Krause Franciszek, [w:] Encyklopedaia powstań śląskich, s. 254; E. Breitkopf, Zawodzie, Katowice 2011, s. 52.
[3] Związek Towarzystw Polek, zob. przyp.
[4] Towarzystwo Oświaty na Śląsku im. św. Jacka – organizacja o charakterze kulturalno-oświatowym, została utworzona w Opolu w październiku 1917 roku, z inicjatywy lekarzy – Emila Cyrana i Maksymiliana Wilimowskiego i księży – Augustyna Koźlika i Józefa Niedzieli. Przewodniczącym tejże wybrano ks. Aleksandra Skowrońskiego (później kierował nią ks. Alojzy Koziołek). W listopadzie tego samego roku Towarzystwo zostało formalnie zarejestrowane. Celem organizacji było propagowanie szeroko pojętej oświaty na Śląsku, w duchu katolickim. Pierwsze walne zebranie Towarzystwa odbyło się w Opolu, w lutym 1918 roku. Organem prasowym tegoż było czasopismo „Głosy z nad Odry”, które ukazywało się do 1924 roku. W lipcu 1920 roku Towarzystwo uruchomiło biuro w Bytomiu (w hotelu „Lomnitz”), którego pracownicy włączyli się w działania Polskiego Komisariatu Plebiscytowego. Główne zadanie biura koncentrowało się na przygotowaniach do plebiscytu poprzez urządzanie zebrań i wieców propolskich oraz kolportaż ulotek. Zob. Ustawy Towarzystwa Oświaty na Śląsku im. św. Jacka, Opole 1917; Cz. Mykita-Glensk, Towarzystwo Oświaty na Śląsku im. Św. Jacka, [w:] Encyklopedia powstań śląskich, s. 564.
[5] „Głosy z nad Odry” – kwartalnik, na łamach którego publikowano teksty o tematyce społecznej, oświatowej i kulturalnej. Sporo miejsca poświęcano również historii Śląska. Był wydawany w latach 1918–1924, najpierw w Opolu, a potem w Mikołowie (od 1920 roku). Zob. J. Glensk, „Głosy znad Odry”, [w:] Encyklopedia powstań śląskich, s. 142.
[6] „Gazeta Opolska” – gazeta o charakterze polityczno-informacyjnym, założona w Opolu, w 1890 roku przez Bronisława Koraszewskiego. Początkowo ukazywała się dwa razy w tygodniu, od 1919 roku jako dziennik. Na jej łamach popularyzowano literaturę polską oraz problem równouprawnienia języka polskiego w życiu społecznym. W okresie przedplebiscytowym podejmowała polemikę z gazetami niemieckimi, nawoływano w niej również do udziału w wyborach komunalnych w 1919 roku, później do udziału w plebiscycie. „Gazetę Opolską” redagował i wydawał, do listopada 1920 roku, kiedy została odkupiona przez Polski Komisariat Plebiscytowy, Bronisław Koraszewski. Potem pozostał jej redaktorem. Ostatni numer gazety wydano w listopadzie 1923 roku, kiedy redaktorem był już Adam Napieralski. Zob. J. Glensk, „Gazeta Opolska”, [w:] Encyklopedia, s. 135–136.
[7] Bronisław Koraszewski (1964–1924) – dziennikarz i działacz społeczny. Pochodził z Kijewic, niewielkiej wsi na Kujawach. Uczęszczał do gimnazjów w Gnieźnie i w Poznaniu. W 1884 roku kontynuował naukę w Zgorzelicach. Następnie powrócił do Wielkopolski. W 1888 roku przyjechał na Górny Śląsk, do Królewskiej Huty. Kierował filią poznańskiej księgarni Franciszka B. Twardowskiego. Redagował kolejno gazety: „Górnoślązaka”, „Głos Ludu Górnośląskiego” i „Katolika”. W tym czasie brał również, wespół z Adamem Napieralskim, czynny udział w tworzeniu pierwszej polskiej organizacji zrzeszającej robotników na Śląsku – Związku Wzajemnej Pomocy. W 1890 toku przeniósł się do Opola, założył drukarnię. Wydawał m.in. dziennik polski „Gazeta Opolska” oraz czasopismo „Der Weisse Adler” (współredagowane przez żonę Koraszewskiego – Franciszkę), niemieckojęzyczny organ Polskiego Komisariatu Plebiscytowego, z myślą o Ślązakach nie znających języka polskiego. Na jego łamach dementowano oskarżenia wysuwane przez propagandę niemiecką. Koraszewski był wielokrotnie szykanowany za propagowanie na jej łamach treści z zakresu polskiej kultury i historii – w 1898 roku został osadzony na osiem miesięcy w więzieniu, za opublikowanie tekstu wieszczącego odrodzenie państwa polskiego. Propagował sprawy śląskie w kręgach warszawskim, krakowskim i poznańskim. Rok wcześniej, w 1887 roku, znalazł się w gronie współzałożycieli Banku Ludowego w Opolu. Patronował polskim ruchom oświatowym, czytelniczym, śpiewaczym i teatralnym. W 1920 roku pomieszczenia redakcji „Gazety Opolskiej” zostały zdemolowane, Koraszewskiemu grożono śmiercią. Przeniósł się wówczas, wraz z rodziną, do Bytomia. Pracował w redakcji „Katolika”. Po plebiscycie i przyłączeniu wschodniej części Górnego Śląska do państwa polskiego osiadł w Katowicach. Zob. J. Koraszewski, Redaktor Bronisław Koraszewski (1864–1924). Ze wspomnień osobistych o moim ojcu, Opole 1964; [b.a.], Bronisław Koraszewski. Sylwetka szląska, „Tydzień. Dodatek literacki Kurjera Lwowskiego” 1895, nr 40, s. 313–314; J. Moskal, S. Wilczek, Album pisarzy śląskich, Opole 1975, s. 151; M. Tobiasz, Redaktor Bronisław Koraszewski. W 50. rocznicę przybycia na Górny Śląsk, „Komunikat Instytutu Śląskiego w Katowicach” 1938, seria 3, nr 18, s 1–3.
[8] „Nowiny Codzienne” – gazeta o charakterze informacyjno-politycznym, wydawana była w Opolu. W latach 1911–1920 ukazywała się pod tytułem „Nowiny”. Redagowana była przez Franciszka Lercha, Franciszka Kurpierza i Walentego Bijasa, została reaktywowana pod koniec 1921 roku przez Antoniego Pawletę. Od 1919 roku ukazywała się codziennie. W 1920 roku publikowano na jej łamach artykuły przygotowywane przez pracowników Wydziału Prasowego Komisariatu Plebiscytowego w Bytomiu. Zob. J. Glensk, „Nowiny Codzienne”, [w:] Encyklopedia powstań śląskich, s. 334.
[9] Franciszek Kurpierz (1888–1942) – publicysta, ekonomista, działacz społeczny. Po odbyciu studiów z zakresu ekonomii i dziennikarstwa we Wrocławiu i Berlinie powrócił do rodzinnego Opola. Podjął pracę w „Gazecie Opolskiej” u Bronisława Koraszewskiego. W 1911 roku znalazł się w gronie założycieli Banku Rolników. Wkrótce potem powołał spółkę wydawniczą „Drukarnia Spółkowa”. Redagował i wydawał własną gazetę – „Nowiny” (od 1922 roku ukazujące się jako „Nowiny Codzienne”, w latach 1923–1939 będące organem Związku Polaków w Niemczech). Kurpierz wydawał również kalendarze, śpiewniki, pierwsze antologie poezji polskiej na Śląsku (Ze Śląska Polskiego, Opole 1917; Wyznanie narodowe Śląska. Głos jego poezji, Opole 1919). Należał do grona współzałożycieli Towarzystwa Oświaty na Śląsku im. św. Jacka. Przed plebiscytem został wyznaczony na komisarza na powiat opolski. Po plebiscycie Kurpierz opuścił Opole, osiadł w Poznaniu, po wybuchu II wojny światowej zamieszkał w Krakowie. Zob. Opolszczyzna. Ludzie, fakty, cyfry, ciekawostki, bez red., Opole 1961, s. 18.
[10] Janina Żniniewiczówna (1882–1940) – lekarka, zaangażowana w prace społeczne. Studia medyczne odbyła w Greifswaldzie i Wrocławiu. Stopień doktora nauk medycznych otrzymała w 1910 roku. W 1918 roku, po zakończeniu działań zbrojnych, rozpoczęła szkolenie sanitariuszek (zorganizowała dwumiesięczne kursy w Poznaniu, Bydgoszczy, Czarnkowie, Inowrocławiu i Ostrowie Wielkopolskim), które weszły w skład pierwszych oddziałów Towarzystwa Polskiego Czerwonego Krzyża Okręgu Poznańskiego. W październiku 1919 roku uruchomiła dwuletni kurs przygotowujący wykwalifikowane siostry Czerwonego Krzyża. Zapewniono im zakwaterowanie w Domu Sanitariuszek im. Emilii Sczanieckiej. Pracowały w wojskowych szpitalach etapowych podczas wojny polsko-bolszewickiej, w rejonach Łucka, Mińska i Lidy. W październiku 1921 roku, dzięki wsparciu Amerykańskiego Czerwonego Krzyża, Janina Żniniewiczówna otwarła dwuletnią Wyższą Szkołę Pielęgniarską w Poznaniu. W 1923 roku została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Zmarła w grudniu 1940 roku, została pochowana na cmentarzu we wsi Wistka pod Włocławkiem. Po zakończeniu II wojny światowej jej szczątki spoczęły na Cmentarzu Górczyńskim w Poznaniu. Por. A. Magowska, Poznański fenomen pierwszej połowy XX wieku: wodolecznictwo Jana i Janiny Żniniewiczów, [w:] Medycy polskiego pogranicza II Rzeczypospolitej 1918–1939, red. B. Urbanek, Warszawa 2018, s. 268–269.
[11] Antonina Szołdrska (1858–1939) – działaczka społeczna i charytatywna. Przyszła na świat w Poznaniu, w rodzinie Jana i Zenobii z Lipskich. Po śmierci męża – Jana Wojciecha Szołdrskiego (1851–1927) – właściciela majątku w Rokietnicy pod Poznaniem, a zarazem fundatora kościoła w Żydowie, wstąpiła do Zgromadzenia Urszulanek Serca Jezusa Konającego. Miała wówczas 70 lat. Przyjęła imię siostra Maria Franciszka od Serca Jezusowego. Zob. [b.a.], Szołdrska Antonina. https://urszulanki.pl/szoldrska-antonina. Data dostępu: 11 lipca 2019 roku.
[12] Anna Haller de Hallenburg (1876–1969) – działaczka społeczna. Urodziła się w Jurczycach, w majątku rodzinnym Henryka Hallera von Hallenburga i Olgi z Treterów. Była najstarszym z siedmiorga rodzeństwa, jej bratem był gen. Józef Haller. Po śmierci matki, w 1939 roku, została spadkobierczynią Jurczyc. Otrzymała przygotowanie pedagogiczne jako nauczycielka języka polskiego, pracowała w szkole trywialnej w Jurczycach, potem w gimnazjum żeńskim w Mysłakowicach. Wspólnie z siostrą Ewą ufundowały budynek szkoły w rodzinnej wsi. W latach 1920–1921 udzielała się podczas kursów i szkoleń przygotowywanych dla przyszłych nauczycieli i pracowników Polskiego Komisariatu Plebiscytowego w Krakowie. W Jurczycach działała aktywnie w Stowarzyszeniu Młodzieży Żeńskiej, Kole Gospodyń i Bractwie Matek Chrześcijańskich. Była inicjatorką kursów zawodowych dla kobiet, z zakresu tkactwa, koszykarstwa i szycia. W czasie II wojny światowej w jurczyckim majątku ukrywano zbiegów. Po wojnie na krótko wróciła do pracy dydaktycznej, nauczała w Bytomiu, potem w Kluczborku. Kontrowersyjny, zdaniem władz, sposób nauczania historii i języka polskiego, spowodował jej wykluczenie z zawodu. W 1948 roku przeniosła się do Kożuchowa, pracowała w domu katechetycznym parafii Oczyszczenia NMP. Została pochowana w Radziszewie. Mszę pogrzebową Hallerówny koncelebrował kardynał Karol Wojtyła. Zob. A. Haller, Nogi bolą, ale uczę… Wybór wspomnień, opr. K. Rajewicz, Kożuchów 2006.
[13] Maria Kleniewska, zob. przyp.
[14] Franciszka Koraszewska, zob. przyp.
Teksty czytają:
dr Joanna Lusek
Muzeum Górnośląskie w Bytomiu