Stefan Żeromski. Pierwszy tom „Dzienników” bez cenzury – wykład

Dlaczego „Dzienniki” Stefana Żeromskiego? On nie należy do ulubionych pisarzy szerokiego kręgu czytelników i wydaje się, że dzieje pisarza też nie będą nikogo w stanie poruszyć. Błąd. I biografia, i „Dzienniki” to fascynująca opowieść detektywistyczna.

Co ważne, to informacja, że notatki autora „Wiernej rzeki” po raz pierwszy wyszły bez cenzury, zarówno tej narzucanej kiedyś przez państwo, jak i tej rodzinnej, a należy podkreślić, że autor ani nie zastrzegł sobie prawa do publikacji w 50 lat po śmierci, ani nie uznał za stosowne niczego w nich prostować czy korygować.

Część zapisków jednak nie przetrwała, korespondencja jest niepełna, mimo że zgodnie z testamentem pisarza uporządkowana, ułożona alfabetycznie i kompletna, miała trafić do Polskiego Klubu Literackiego wraz ze zbiorem recenzji, pamiętników oraz książek z dedykacjami. Tak się nie stało, ponieważ potomni rzecz widzieli inaczej. Nie chcieli się dzielić pewnymi sprawami, które rzuciłyby cień na postać pisarza i nie tylko jego.

Kiedy jednak bohaterowie zapisków odeszli do wieczności, a wśród nich Monika Żeromska, została otwarta droga do badań – można było sprostować i skorygować sfałszowane dane biograficzne. Bo też co i rusz natrafia się tu na rafy.

Kiedy młody Żeromski zanotował w „Dzienniku”, że urodził się 14 października 1864 roku, to Jerzy Kądzielski podał, iż zachowała się metryka, która jasno mówi, że przyszły pisarz urodził się 1 listopada 1864 roku (i nic tu nie mają do rzeczy różnice pomiędzy kalendarzem juliańskim a gregoriańskim). Fikcyjny jest też podany w metryce wiek matki, która w chwili narodzin syna miała 32 lata, a zapisano, że 29. I tak już pozostanie – akty ślubu i metryki będą mówiły co innego niż to, co zapisani w nich bohaterowie. Aktem zgonu i pochówkiem rządzili żywi, zatem i tu trzeba było odszyfrować tajemnice i dochodzić do sedna sprawy zagmatwanej przez zainteresowanych.  

Od narodzin do śmierci biografia Żeromskiego będzie obfitować w fałszywki i przeinaczenia, i choć kolejne odkryte dokumenty będą rozwiewać wątpliwości, pamiętać trzeba, że nad fikcyjnym obrazem biografii autora „Popiołów” pracowało kilka osób, utrwalając niesprawdzone informacje, zaś jedynie dwie osoby niczym detektywi będą podążać szlakiem pisarza i oddzielać ziarno od plew.

Jerzy Kądzielski zajął się młodością autora „Przedwiośnia”, a Zdzisław Jerzy Adamczyk jego późną biografią – konfrontacja ich dokonań z „Dziennikami” okaże się być fascynującą podróżą po meandrach umysłowości pisarza i po… uniwersyteckiej uczciwości uczonych.

kiedy? 25 października 2023 (środa), godz. 17.00
gdzie? Centrum Edukacji, pl. Jana III Sobieskiego 2
kto prowadzi? Jolanta Zaczkowska
wstęp? 2 zł