O Halinie Poświatowskiej, której się życie gdzieś zawieruszyło – wykład

„Ja potrafię żebrać o słowa…”

W środę, 30 maja, spotkanie zostanie poświęcone poetce, za którą mężczyźni szaleli, której kobiety zazdrościły stylu.
Nawet ci, którzy nie czytują poezji, znają jej wyjątkową twórczość.

Pomiędzy 1935 a 1966 rozgrywa się  dramat Haliny Poświatowskiej, poetki, która chciała żyć pełnią życia – swobodnie bawić się z rówieśnikami, tańczyć, uczyć się. Trzy czwarte tego krótkiego przebywania wypełnia jej jednak walka z chorobą, pisanie listów, poezja. Paradoksalnie – choroba uczyniła z niej poetkę, bo profesor Julian Aleksandrowicz namówił ją do pisania i nawet sprowadził do swojej pacjentki Wisławę Szymborską. Wspominał później, że obie kobiety natychmiast uległy wzajemnej fascynacji.

Haśka rozpaczliwie chce być kochana i poszukuje bliskości – tylko mnie pogłaszcz napisze w liście do Ireneusza Morawskiego. Po operacji w USA, zafundowanej dzięki zbiórce polonii amerykańskiej, postanawia zostać w Ameryce, uczyć się i znajduje kolejnych życzliwych ludzi, którzy ją w tym wesprą. Wróci stęskniona do Polski.  I każdą chwilę wypełni chcąc się upić życiem na zapas, chcąc zagarnąć cały smak bycia tu i teraz. Będzie ostro oponować, gdy ktoś zechce ja odwieść od raz powziętej decyzji. To jest moje życie – będzie podkreślać na każdym kroku.

Wydaje się, że darowane jej ostatnie 9 lat, po operacji w Ameryce, to tak krótki okres, że niewiele się może się wydarzyć, to nieprawda. Haśka wykorzystała ten czas maksymalnie – skończyła  studia,  rozpoczęła uczyć studentów, pisała.  Na  spotkanie o tym życiu, które zostało w historii literatury i na fotografii, zapraszamy w środę, 30 maja o godzinie 17.00.

data: 30 maja 2018 (środa), godz. 17.00
miejsce: Sala Kolumnowa, ul. W. Korfantego 34
prowadzi: Jolanta Zaczkowska
wstęp wolny