„Człowiek powinien żyć pięknie…” Przypadki Marka Hłaski – wykład

Marek Hłasko, piękny dwudziestoletni, urodził się w 1934 roku. Zwano go polskim Jamesem Deanem, był postrzegany jako twardy i silny mężczyzna. Uznano go za bezkompromisowego wroga władzy i buntownika. Opowiadano o nim mniej lub bardziej prawdziwie historie – o jego pijaństwie, miłościach i awanturach…

Dzieciństwo spędził w Warszawie i we Wrocławiu, ale otarł się również o Śląsk – przez chwilę mieszkał z matką w Chorzowie (przy ul. Kościelnej 35), nie udało się jej poprowadzić sklepu i przez krótki czas pracowała w administracji Huty Batory.

Marek ma 11 lat, kiedy zaczyna pisać pamiętnik – 12 lutego 1945 roku w Częstochowie rodzi się pisarz, a zapiski te są świadectwem talentu i odkrywają charakter chłopca: „(…) Ja zaś siedzę i gryzmolę sobie pamiętnik. Jestem głodny jak wilk i nie mam żadnej książki do czytania. Siedzę i piszę. Siedzę i piszę o swojej mamie. O Ali, o sobie i o tym, że wszystko na świecie jest i smutne, i wesołe”Trochę  później swojej mamie i ojczymowi będzie sprawiał wiele kłopotów. Ma 16 lat, kiedy przerywa naukę w Liceum Techniczno-Teatralnym w Warszawie i rozpoczyna pracę jako kierowca ciężarówki. Debiutuje w 1954 roku opowiadaniem „Baza Sokołowska”, potem wydaje „Pierwszy krok w chmurach” w 1956 roku. Zbiór opowiadań przynosi mu deszcz nagród i wynosi go na wyżyny. Do 1958 roku jest teoretycznie dobrze, aczkolwiek nie najlepiej – w 1958 roku wyjeżdża do Paryża na zaproszenie Instytutu Literackiego. Nigdy już do Polski nie wróci. Kiedy wybiera wolność, władze uznają go za zdrajcę, nie przedłużają mu paszportu i zmuszają do ubiegania się o azyl. Najpierw mieszka w Maison-Laffitte i pracuje dla Jerzego Giedroycia. W 1959 roku wyjeżdża do Izraela i ciągle podróżuje, a w 1966 roku jest w Hollywood. Pierwszy moment stabilizacji to pozwolenie na stały pobyt w USA – wtedy nieoczekiwanie umiera w Wiesbaden, w Niemczech.  Dostaje zapaści po zmieszaniu proszków nasennych i alkoholu.

Wbrew powszechnej opinii był pisarzem socrealistycznym – nikt tak jak on nie namalował twarzy socjalistycznej ojczyzny, nie oddał nastroju, bólu i rozpaczy tak dobitnie i realnie, a że w oczach władzy nie był to obrazek szczęśliwej traktorzystki czy uradowanego podwójną orką chłoporobotnika… Najwyraźniej co innego pisarz, co innego władza rozumiała pod pojęciem socrealizm.

Biograficzna opowieść będzie opowieścią o wrażliwości, odwadze i namiętnościach, znanych kobietach i mężczyznach lat 50. i 60., o polityce, zagubieniu, szukaniu swojego miejsca w świecie tego zbyt wcześnie zmarłego, a bardzo utalentowanego pisarza.

 

data: 5 września 2018 (środa), godz. 17.00
miejsce: Sala Kolumnowa, ul. W. Korfantego 34
prowadzi: Jolanta Zaczkowska
wstęp wolny