30 kwietnia zapraszamy na wykład „»Muszą rododendrony zakwitnąć na granitach«. Zygmunt Krasiński i Juliusz Słowacki – korespondencja”

Był luty 1836 roku. Słowacki, któremu równie mocno dokuczyła Szwajcaria, jak i Eglatyna P., otrzymał francuski paszport i wreszcie mógł się uwolnić. Dotarł do Rzymu, gdzie zamieszkał u krewnych w hotelu Babuino. Krąg znajomych Januszewskich nudny był. Juliusz jednak zajął się dokładnym zwiedzaniem Rzymu, w którym przebywał również Zygmunt Krasiński. Hrabia, świetnie wykształcony, rozprawiający o sztuce i znający nie tyle Juliusza Słowackiego, ile jego poezje. Ponieważ autor „Balladyny” nie garnął się do nawiązywania znajomości, to Krasiński pierwszy zastukał do jego drzwi. Panowie przypadli sobie do serca.

Napisał do matki:

Chodziliśmy razem na spacery i najczęściej przepędzaliśmy wieczory w willi Mills. Jest to ogród pełny róż i cyprysów, zasadzony na ruinach dawnego pałacu cesarzów rzymskich.

Dzieje tej przyjaźni, nie tylko literackiej, były burzliwe.

Krasiński zaś napisał:

Muszą rododendrony zakwitnąć na granitach, […] muszą ku niebu rozlecieć się wonie, wiązki kolorów, piany wodospadów […]. Takim gońcem świata do światów wszystkich w literaturze polskiej Słowacki.

Ten entuzjazm nie przetrwał. A wpływ na wzajemne kontakty miały dawne uczucia (Słowacki poczuł coś do słynnej Bobrowej, z którą Krasińskiemu zabronił się żenić ojciec), wydarzenia polityczne, idee, które zawitały do Paryża i rozniosły, zamiast scalić, środowisko emigrantów, nie mówiąc o krytyce związanej z kolejnymi, ukazującymi się wówczas utworami. Im dalej, tym trudniej, a w tle zamajaczyła nawet wizja pojedynku urażonego do cna Jula S., i spotykali się, aczkolwiek uwikłanie w mesjanizm odrzuciło Krasińskiego od poety. Znajomość liczyła sobie 10 lat – do śmierci Słowackiego.

Listów Słowackiego do Zygmunta Krasińskiego ostało się zaledwie siedem, trzynaście Krasińskiego do Jula. Nikt nie zadał pytania, o to, kto mógł maczać w tym procederze swoje delikatne paluszki, chociaż to Eliza Krasińska z bólem serca informowała siostrę Katarzynę o czekającym ją krzyżu: uporządkowaniu korespondencji męża… A i sam Jul polecił przed śmiercią spalić swoje papiery.

Zapraszamy do wysłuchania opowieści o tych i innych tajemnicach, przebiegu przyjaźni rekonstruowanej również na podstawie listów do różnych adresatów, przyjaźni trwającej od gorącego poparcia wzajemnego, co do wartości publikowanych utworów aż do ich chłodnej analizy; u Słowackiego zdań ostrych i kłujących skierowanych do adresata, a jednak piszącego do niego:

W czystości serca bierz listy moje, bo tak piszę i mocno ku Tobie jestem sercem nachylony.  

I niepochlebnych opinii Zygmunta o Słowackim rzucanych w korespondencji do krewnych i znajomych o tym, że Jul zwariował:

Czy ty myślisz Irydionie, że tworząc ten mit jedności i przyjaźni nie łudziłem się słodką nadzieją – że kiedyś – i nas tak we wspomnieniach ludzie powiążą i na jednym stosie postawią?

kiedy? 30 kwietnia 2025 (środa), godz. 17.00
gdzie? Centrum Edukacji, pl. Jana III Sobieskiego 2
kto prowadzi? Jolanta Zaczkowska 
wstęp? 2 zł