Nasze najbliższe spotkanie pod tytułem „C.K. Norwid. »List, którego każdy prawie wiersz życiem piszę«” poświęcone zostanie korespondencji, z której wyłoni się postać malarza, rytownika, rysownika, medaliera i poety-myśliciela.
Cyprian Kamil Norwid to postać wielowymiarowa, przekraczająca romantyczne pojmowanie świata i ludzi. Norwid zawsze jest przeciw. Przeciw płytkiemu oglądowi. Nieważne, czy chodzi o miłość czy o sprawy polityczne. Autor „Do kraju tego” ma odmienne – od tłumu, towarzystwa bądź mody – przemyślenia.
W jego listach znajdujemy echa miłości do Marii Kalergis, echa konfliktów zarówno z krytykami poznańskimi, jak i krakowskimi, z emigracją, a także z poetami. Poróżnił się z Zygmuntem Krasińskim, a i o Adamie Mickiewiczu miał krytyczne zdanie (zresztą z wzajemnością).
Korespondencja odkrywa jego poglądy polityczne, stosunek do ludzi i religii czy ogląd świata. Trzeba pamiętać, że Norwid, w tym swoim niezbyt obfitującym w finanse życiu, również był podróżnikiem. Upublicznione listy pokazują codzienne zmaganie się z tu i teraz oraz wielkie, wielkie osamotnienie. Pretekstem do odsunięcia i przemilczenia Norwida była poetyka strof, która zmuszała do wysiłku intelektualnego. Drugie dno leżało jednak w ujawnianiu prawd bolesnych. Tych społecznych i tych dotyczących jednostkowej kondycji ludzkiej – ułomnej i pragnącej żyć miło i bardzo przyjemnie.
Listy Norwidowe były lustrem dla społeczeństwa, emigracji, ukochanych kobiet czy nawet uduchowionych księży zmartwychwstańców. A jak to bezlitosne lustro ujawniło zmarszczki, rany, rozdarcia i blizny…
Wszak trudno znieść kogoś, kto pisze:
Moi zacni, utalentowani koledzy grzeszą przez brak czujności i odwagi cywilnej… Kiedy dojdziemy do dni, kiedy mówić o głupstwie, że jest głupstwem, nie będzie zdradą stanu!?
Owocem korespondencyjnych dyskusji stały się kolejne poematy, tragedie, wiersze, rysunki czy medale, bo wspomniane listy spełniły również rolę szkicownika. Zarówno w odniesieniu do twórczości literackiej, jak i tej plastycznej.
Spotkanie z Norwidem będzie spotkaniem z uduchowionym, ale bywającym czasami ironicznym i złośliwym rzecznikiem Prawdy przez duże „P”. Człowiekiem, który nie mając nic, tym niczym potrafił się dzielić, człowiekiem wcielającym w życie swoje przemyślenia i dlatego tak trudno strawnym dla współczesnych. Niepatrzącym na to, czy naraża się emigrantom, władzom zakonnym, kościelnym, najbliższemu przyjacielowi i czy przez to straci poparcie bądź finanse. Wszyscy zatem, niemal solidarnie, z powodu prawdy unikali poety i skazywali go na milczenie.
Józef Czapski napisał:
Mowa Norwida była twarda, bo każde jego zdanie było wyrazem doświadczenia osobistego, samotnego, przeżytego do końca; słowo obowiązywało go zawsze.
Zapraszamy!
kiedy? 19 lutego 2025 (środa), godz. 17.00
gdzie? Centrum Edukacji, pl. Jana III Sobieskiego 2
kto prowadzi? Jolanta Zaczkowska
wstęp? 2 zł