Już 18 grudnia zapraszamy na wykład „»Kochani ludożercy nie patrzcie wilkiem«. Opowieść o Tadeuszu Różewiczu”

Tadeusz Różewicz należy do tego grona poetów i twórców, o których publiczność sądzi, że wie już wszystko. Przecież Słowacki, Mickiewicz czy Różewicz nie mogą mieć przed nami tajemnic! Mogą. Różewicz zaskakuje biografią prywatną i zawodową (jeśli można w ten sposób określić jego działania artystyczne).

Autor „Kartoteki” ani nie był skory do opowiadania o swoim prywatnym życiu, ani nie ujawniał swoich inspiracji poetyckich bezpośrednio zainteresowanym. Twierdził, że po śmierci i tak ktoś dorwie się do jego tajemnic, zostawia to zatem potomnym. Przyjaciół od serca miał kilku i im powierzał sekrety. A są wśród nich rzeczy zaskakujące, bo zazwyczaj nie podejrzewamy, że poeci toczą spory nad wyższością salcesonu nad szynką albo zainteresowani są kiszoną kapustą i kiełbasą. Z trudnością przychodzi nam do głowy, że pomiędzy refleksjami nad zupą fasolową znajdziemy i te o twórczości Kantora czy Lebensteina, nie mówiąc o własnej, Różewiczowskiej. A już ujawnione uwagi o współczesnych pisarzach i poetach – dla nas, czytelników, na piedestale – są okrutnie szczere.

To wszystko mieści się w obfitej i smakowitej lekturze listów artysty do Jerzego Nowosielskiego czy do krytyka Ryszarda Przybylskiego. W pracowniach malarzy poeta czuł się znakomicie, zresztą uważał, że twórczość plastyczna ma przewagę nad literacką. W kartach wydartych z dziennika napisał:

Wiele razy mówiłem o tym, jak trudno jest napisać coś o współczesnym malarstwie, a nawet o jednym obrazie; trudność polega na tym, że między „językiem” literata, „językiem” poety a „językiem” malarza jest taka różnica jak pomiędzy poradnikiem seksualnym a prawdziwym aktem miłosnym […].

A następnie dopowiedział:

Wprawdzie obrazy do nas mówią, a nawet przemawiają… ale ludowa mądrość powiada: „mówił dziad do obrazu, a obraz do niego ani razu”. Często czułem się takim dziadem […].

Tadeusz Różewicz był również gejzerem humoru, bywało, że sarkastycznego. Ten jego humor często ujawnia także wielki dystans do siebie i swojej twórczości:

Kochani ludożercy / nie patrzcie wilkiem / na człowieka / który pyta o wolne miejsce / w przedziale kolejowym / zrozumcie / inni ludzie też mają / dwie nogi i siedzenie.

Był człowiekiem przyjaźni. Jego dbałość o przyjaciół, jego przecudnej urody kartki (samodzielnie ilustrowane) i kierowane do nich z różnych stron świata i z kraju listy, czasopisma i książki odkrywają tę drugą, ukrytą, bardzo czułą stronę osobowości poety.

Bardzo wielu współczesnych zauroczył „Dytyrambem na cześć teściowej”, spełniającą się na naszych oczach wizją upadku kultury, a ponadto wywołał skandal dramatami „Do piachu” i „Białe małżeństwo”. W swoim dorobku ma prozę, poezję i dramat, postarał się również i o to, żeby go zapamiętano jako autora kilku przedsięwzięć plastycznych.

O tym wszystkim, o jego biografii i jeszcze paru innych sekretach, usłyszycie w środę 18 grudnia o 17.00 w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu. Zapraszamy!

kiedy? 18 grudnia 2024 (środa), godz. 17.00
gdzie? Centrum Edukacji, pl. Jana III Sobieskiego 2
kto prowadzi? Jolanta Zaczkowska
wstęp? 2 zł