Już 27 listopada zapraszamy na wykład „»Zmierzch wszedł cicho przez sień« – biografia Jeremiego Przybory”

Jest rok 1958. Powstaje pierwszy program „Kabaretu Starszych Panów”, który jest emitowany na szklanym ekranie i w radiu. „Kabaret” Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego. Jeden odpowiedzialny był za słowo, drugi za muzykę. Dodać trzeba, że nikt wtedy nie marzył o kolorowym ekranie. Łypało na Polaków czarno-białe oko ekranu, a i to w niewielu domach. Z kolei możliwości techniczne w studio telewizyjnym były bardzo skromne – dzisiejszemu widzowi trudno to sobie wyobrazić. To scenografia w kolejnych programach „Kabaretu” była odbiciem ciągłych braków towaru wszelakiego. Panowie Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski do tej przaśnej rzeczywistości PRL-u wnieśli to, co wynieśli z czasów Polski powojennej – szyk i szarm, a przede wszystkim świetne wykształcenie, o dobrym wychowaniu nie wspominając. Nasz bohater karierę rozpoczął od radia. Był głosem również podczas powstania warszawskiego. I to jemu przede wszystkim zostanie poświęcone listopadowe spotkanie. Nikt jednak w opowieści nie zostanie pominięty. W tym postnym czasie, gdy wszystkim brakowało wszystkiego, nikomu nie brakowało dobrego humoru.

Jerzy Wasowski panujący nad muzyką i Jeremi Przybora mistrz słowa stworzyli „Kabaret Starszych Panów”Ale jaki? Taki, gdzie aluzje były cienkie niczym nić pajęcza, gdzie żart był na poziomie Mont Everestu, a muzyka temu wszystkiemu dorównywała. Każda z piosenek, każdy z tekstów był całością słowno-muzyczną z efektowną pointą: „A gdy już skończone boje/wodzi Zosia dziecię swoje/na kurhanek w polu świeży, gdzie tatusiów szwadron leży!”. Nic nie zostało puszczone, żadnego ściegu nie było widać. W czym tkwił sekret? We współpracy, współpracy która przerodziła się w przyjaźń. Rozciągnięta na świat aktorów biorących udział w „Kabarecie”tworzących silną grupę ludzi utalentowanych i wnoszących, każdy z osobna i wszyscy razem, to „coś”, co stworzyło z nich prawie rodzinę. Osobowość Jeremiego Przybory przyciągała ludzi, takich jak on, czyli oryginalnych, twórczych, przyglądających się otoczeniu długo i w zamyśleniu, żeby potem skreślić ich sylwetki, podkreślić wady i zalety w piosence, która była niczym szkicownik świetnego artysty i obserwatora.

Żuan Don – jak nazwała go biografka Maria Wilczek-Krupa – był uwodzicielski, szarmancki i elegancki. Nawet wtedy, gdy dopadała go choroba. Był elegancki duchem i ciałem. Zapraszamy na spotkanie i opowieść o elegancji w czasach PRL-u, o przyjaźniach Jeremiego Przybory, o dziejach rodziny i dziejach powstawania „Kabaretu Starszych Panów”, o żonach i miłostkach, lirycznych spotkaniach i zwyczajnym życiu czasu minionego, z którego umknęło wszystko, ostał się jednak artyzm.

kiedy? 27 listopada 2024 (środa), godz. 17.00
gdzie? Centrum Edukacji, pl. Jana III Sobieskiego 2
kto prowadzi? Jolanta Zaczkowska
wstęp? 2 zł